poniedziałek, 25 października 2010

O pierwszym kolokwium z fizjologii.

Po raz kolejny muszę przyznać, że systematyczna nauka to klucz do spokojnego (pod względem stresu, nie pod względem ilości pracy) studiowania. I choć nie ma jeszcze wyników z tego koła to czuję się zaskakująco pewnie. Myślę, że wymagane 6pkt dostanę. Jeżeli nie, to będę naprawdę zaskoczony. Innymi słowy, będą jaja jak się okaże, że wszystkim się pochwaliłem, że wydaje mi się, że poszło mi znakomicie, a potem wyjdzie, że napisałem bardzo słabo. Choć muszę powiedzieć, że opinia publiczna, z którą się zetknąłem po kolokwium (z różnych grup, czyli i z różnych działów/zakresów materiału) zdaje się podzielać moje zdanie, że nie było tak źle i kolokwia były do napisania.
Bardzo przepraszam za taki byle jaki artykuł, ale skończyły mi się zapasy przygotowanych artykułów, cały tydzień zakuwałem do koła, a od czwartkowego wieczoru byłem zajęty swoimi sprawami poza Łodzią i nic nie napisałem przez ten czas. Obiecuję poprawić się w przyszłym tygodniu.

czwartek, 21 października 2010

O tym czego nie robić u dentysty.

Myślę, że niektórzy znają tego pana i jego niemieckie poczucie humoru. Nie każdego musi ono bawić. Mnie na przykład z poniższego filmiku podobają się tylko niektóre fragmenty. Ale choćby dla tych kilku śmiesznych warto go obejrzeć. Tak na marginesie, strach pomyśleć co by było gdyby naprawdę przyszedł do nas taki pacjent.

środa, 20 października 2010

O punktach ksero. (uzupełnienie)

W ostatnim artykule napisałem, że nic nie wiem o punkcie ksero na Lumumbach, ale zakładałem, że tam jest. Dziś miałem okazję uzupełnić swoją wiedzę. Rzeczywiście jest tam ksero. Mieści się na ulicy Lumumby w głębi osiedla, przy sklepie spożywczym. Taka niewielka "buda". Ceny  przystępne, standardowe. 10gr za stronę. Więc jednak jest ksero nieopodal instytutu z którego można korzystać. Przy okazji po raz kolejny przekonałem się, że nie ma co liczyć na bibliotekę w instytucie, gdyż tam odmawiają wykonywania jakichkolwiek kserówek, zasłaniając się tym, że ksero jest jedynie do użytku biblioteki.

poniedziałek, 18 października 2010

O punktach ksero.

Każdy student wie ile jest prawdy w tym dowcipie:
"Idą dwaj studenci przez miasto, nagle jeden z nich znajduje zużyty bilet autobusowy leżący na chodniku. Ogląda go ze wszystkich stron, po czym mówi do tego drugiego- To co? Kserujemy?"
Ja to zauważam nawet u siebie, jeżeli ktoś na uczelni wyciąga przy mnie jakieś kartki to od razu pytam co tam ma i czy da skserować. Dlatego dziś będzie o trzech punktach ksero, które subiektywnie wybrałem jako najlepsze, lub najbardziej przydatne.

czwartek, 14 października 2010

O fragmencie filmu "Nic śmiesznego".

Oto trochę zabawny, a dla mnie trochę przerażający fragment  przedstawiający wizytę u dentysty.



Film znany jest szerzej w Łodzi z fragmentu, który niektórzy określają jako "esencja myśli po przyjeździe do Łodzi na studia.

poniedziałek, 11 października 2010

O pierwszym tygodniu nowego roku.

Pierwszy tydzień zaczął się całkiem znośnie, choć i tak przeżyłem szok powakacyjny (że w ogóle trzeba się uczyć), na dodatek miałem katar i zrobił mi się odcisk na palcu w miejscu styku z długopisem. Skoro narzekania mamy za sobą przejdźmy do relacji:

czwartek, 7 października 2010

...

...zbyt... zajęty... nauka.... dużo... nie.. wakacje... katar... mózg... lasuje... głowa... boli... awaria... potrzebny... reset..............

poniedziałek, 4 października 2010

O nowym roku akademickim (2010/11).

No i zaczęło się. Już jestem po pierwszych wykładach. Jutro pierwsze ćwiczenia. Już załatwiam podręczniki, skrypty i notatki, kupuję materiały.
Na razie jeszcze jest lekko, ale wiem, że to tylko cisza przed burzą. Nie będzie lekko, ale jestem na to gotowy. Muszę tylko pamiętać, żeby uczyć się od samego początku, co radzę wszystkim czytelnikom, którzy też zaczynają nowy rok. Nie ma co sobie robić zaległości. Szczególnie jeżeli tak jak ja macie na przedmiotach system punktowy. W tym roku taki system przewidziany jest głównie na biochemii, ale i na fizjologii są punkty. Fizjologia trwa jeden semestr muszę się bardzo starać, aby nie było powtórki z histologią. Nie ma już mowy o żadnym szoku, wdrażaniu się itp. Od razu ruszam do boju i liczę, że przyniesie to efekty. Z biochemią jest niby trochę lepiej, bo trwa cały rok, ale jeżeli nie postaram się zgromadzić wystarczająco dużo pktów na pierwszym semestrze, to załatwię sobie tym samym dużo stresu na drugim. Dużo lepiej będzie, jeżeli będę się uczył systematycznie i powoli kolekcjonował sobie jak najwięcej pktów. Oprócz tych dwóch przedmiotów, reszta nie stanowi wielkiego problemu. Głównie trzeba po prostu być na zajęciach i wykładach. A to da się zrobić, a i tak zostanie mi jeszcze mnóstwo wolnego czasu na naukę.
Na koniec anegdotka, może już ją znacie, ale mnie bawi nieustannie: co roku mówią nam, że na pierwszym roku jak zdasz anatomię i histo to już masz dyplom w kieszeni bo od drugiego roku lajt, na drugim roku mówią, zdaj biochemię i studia już zdałeś, na trzecim roku to samo mówią o farmakologii. Ciekawe co usłyszymy na czwartym. Dlatego ja zawsze powtarzam zasłyszane gdzieś powiedzenie.
NA STOMATOLOGII NAJTRUDNIEJSZE SĄ TYLKO DWA PIERWSZE I TRZY OSTATNIE LATA.

piątek, 1 października 2010

O nowym sezonie.

Zgodnie z zapowiedzią, rozpoczynamy nowy sezon na blogu. Wakacje się skończyły, więc pozdrawiam serdecznie całą brać studencką, również tych, dla których wakacje się nie skończyły (np ludzi studiujących politologię, tak jak mój kolega Szymon (bez urazy)).
Również zgodnie z zapowiedzią, pierwszy artykuł w tym sezonie ukaże się w najbliższy poniedziałek (4.10). Niestety nie będzie to żadna bomba, choć liczyłem na taką. Według nieoficjalnych zapowiedzi coś wyjątkowego ukaże się na blogu za dwa tygodnie, czyli 18 października. Bardzo na to liczę i sądzę, że warto było na to czekać.
A więc fanfary i fajerwerki z okazji nowego sezonu!