poniedziałek, 25 października 2010

O pierwszym kolokwium z fizjologii.

Po raz kolejny muszę przyznać, że systematyczna nauka to klucz do spokojnego (pod względem stresu, nie pod względem ilości pracy) studiowania. I choć nie ma jeszcze wyników z tego koła to czuję się zaskakująco pewnie. Myślę, że wymagane 6pkt dostanę. Jeżeli nie, to będę naprawdę zaskoczony. Innymi słowy, będą jaja jak się okaże, że wszystkim się pochwaliłem, że wydaje mi się, że poszło mi znakomicie, a potem wyjdzie, że napisałem bardzo słabo. Choć muszę powiedzieć, że opinia publiczna, z którą się zetknąłem po kolokwium (z różnych grup, czyli i z różnych działów/zakresów materiału) zdaje się podzielać moje zdanie, że nie było tak źle i kolokwia były do napisania.
Bardzo przepraszam za taki byle jaki artykuł, ale skończyły mi się zapasy przygotowanych artykułów, cały tydzień zakuwałem do koła, a od czwartkowego wieczoru byłem zajęty swoimi sprawami poza Łodzią i nic nie napisałem przez ten czas. Obiecuję poprawić się w przyszłym tygodniu.

2 komentarze:

  1. To teraz zrobili jakis prog minimalny na kole!?

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie, ale te 6pkt to takie minimum na każdym kolokwium, żeby uzbierać 24/40pkt. Oczywiście jak się dostanie więcej, to potem można dostać mniej, ale jak się na poczatku dostanie mniej to potem trzeba to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.