środa, 15 czerwca 2011

O trwającej sesji. (lato 2011) (cz.2)

Jesteśmy już po pierwszych egzaminach. Języki poszły moim kolegom i koleżankom bardzo dobrze. Wszyscy są chyba zadowoleni. Nie wszyscy są za to zadowoleni z wyników biochemii, które oficjalnie pojawiły się dzisiaj.
Nie jest tragicznie. Większość osób zdała, wiele z oceną powyżej 3. Niestety są tacy, w tym ja, którym właśnie przedłużyła się sesja o całe 10 dni. Zabrakło nam troszkę punktów. Mnie zabrakło 5. Całkiem niewiele, bo tylko 10% (zaliczenie od 30pkt, ja miałem 25). Nic to. Nauczymy się na drugi termin i jeszcze zdążymy się nacieszyć wakacjami. Choć osobiście bardzo liczyłem na to, że już nigdy więcej nie będę się musiał tego uczyć.
Na razie trzeba się skupić na teraźniejszości. Pojutrze egzamin z patofizjologii, z którego poprawa jest normalnie we wrześniu. Dobrze by było go zdać od razu i mieć z głowy. Będzie to test, jak może wspominałem, który zakładam, że zdam. Co nie znaczy, że nie zamierzam poprawić swoich szans i się jeszcze trochę nie pouczyć przez ostatnie dwa dni.
Mam nadzieję, że będziecie trzymać za nas kciuki (jeżeli czytają to osoby zawierające się w "nas" to trzymajmy za siebie kciuki nawzajem).
Do zobaczenia po drugiej stronie. ;)

2 komentarze:

  1. Tez trzymam kciuki, a Ty trzymaj za mnie jutro, odezwe sie w piatek wieczorem
    Pzdr, you-know-who! :)

    Btw daaaawno tu nie bylam i troche sie zawiodlam, ale o tym w pt ;P

    OdpowiedzUsuń

Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.