niedziela, 2 października 2011
O początku roku 2011/12
Piszę to już z Łodzi, do której przyjechałem dzisiaj po południu. Zajęcia zaczynają się już jutro od 8.15. Trzeci rok studiów zacznę od higieny. Bardzo zdrowo, prawda?
Wakacje były ciężkie, pisałem już o tym kilka razy, ale chyba nie zdąrzyłem się pochwalić, że wakacje były również owocne. Biochemia została pokonana, ale pewnie domyśliliście się tego, skoro napisałem, że od jutra idę na zajęcia. Udało się prawie wszystkim. Jedna osoba nie zaliczyła drugiej poprawki, ale prawdę mówiąc nie znam jej dalszych losów. Miałem więc tak naprawdę tylko dwa tygodnie prawdziwych wakacji, który to czas wykorzystałem jak najlepiej.
Pierwszy semestr jest taki, jak mówili moi znajomi z wyższego roku. Jest lekki. Zajęcia kończę przed 13. Wyjątkiem są środy (ale tylko w październiku) i czwartki (od 8 do 18), ale to ostatnie na własne życzenie, bo jako fakultet wybrałem Statystykę w badaniach naukowych zamiast metodologii badań naukowych i po prostu tak są wykłady do końca listopada. Za to codziennie zajęcia zaczynam od 8.15. To właśnie dzięki temu kończę tak wcześnie (mała ilość zajęć też się do tego przyczynia). Nie przeszkadzało mi, kiedy w zeszłym roku wszystkie zajęcia zaczynały się najwcześniej o 10, lubię sobie pospać, ale wolę już, że codziennie wstaję o tej samej porze, niż ciągle o innej; w ten sposób łatwiej się będzie przyzwyczaić.
W związku z tak a nie inaczej ułożonym planem mam na ten semestr pewien ambitny plan, ale o tym na razie cicho-sza. Mam również na ten rok kilka innych mniej lub bardziej ambitnych planów, ale nie wybiegajmy za daleko w przyszłość.
Witam Was więc w tym nowym roku akademickim. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
(czy można liczyć na częstsze aktualizacje, skoro zaczął się rok szkolny? hahahahahahahahaaa... nie no, oczywiście, że tak; jakżeby inaczej?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.