Czas już napisać kilka słów o zbliżającej się sesji zimowej. Ten artykuł rozpoczyna króciutki cykl wpisów na ten temat. A dla wszystkich studentów, którzy dzielą mój los, a czasem mają gorzej niż ja:
Kilka spraw technicznych na początek. Sesja na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi trwa od 25 stycznia do 5 lutego. Oficjalnie do 7, ale kto przy zdrowych zmysłach będzie pisał egzamin w niedzielę. Potem dostajemy tydzień ferii i od 15 lutego do 14 marca jest sesja poprawkowa, której nikomu nie życzę. Osobiście w sesji zimowej muszę zdać zaległą histologię oraz aktualne materiałoznawstwo.
Egzamin praktyczny z histologii wyznaczono na 26 stycznia, egzamin teoretyczny na 28 stycznia.
Egzamin z materiałoznawstwa odbywa się 5 lutego.
Pomiędzy tymi terminami odbywa się jeszcze zaliczenie z angielskiego.
Nie jest tego tak dużo, ale fakt że tym razem jeśli sknocę histologię nieodwołalnie wywalą mnie ze studiów na pewno nie rozładowuje napięcia. Moi koledzy i koleżanki z obu lat, tzn pierwszoroczniacy i drugoroczniacy też nie mają wesoło. Ci pierwsi razem ze mną zdają histologię, mają już za sobą zaliczenie z biofizyki i wciąż zakuwają anatomię. Ci drudzy zaś mają razem ze mną materiałoznawstwo, ale mają również o ile się nie mylę fizjologię. Jednocześnie wciąż ciułają punkty na biochemię.
Więc faktycznie, jestem w komfortowej sytuacji, bo uczę się w tej chwili tylko do histologii, materiałoznawstwo (i zaliczenie z angielskiego, które jest formalnością) zostawiam sobie na później. Ale jak już wspomniałem tym razem nie mogę niczego zawalić więc adrenalina daje o sobie znać.
Podejrzewam, że inni czują się jeszcze gorzej, ale ja powoli zaczynam mieć dość. Ostatni tydzień spędziłem siedząc non-stop z nosem w książkach. Nigdzie nie wychodziłem, z nikim się nie spotkałem. A zdaje mi się, że przez najbliższe półtora tygodnia (tyle zostało do egzaminu z histologii) będę robił dokładnie to samo.
Ale z drugiej strony pociesza mnie myśl, że gdy już załatwię histologię będę nareszcie na drugim roku. Zostanie mi już tylko uczyć się do matury, a potem czeka mnie już tylko piękna przyszłość przy fotelu. Ach, te marzenia. Ale to w końcu one mnie trzymają na tych studiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.