Tak, ta chwila w końcu nastąpiła. Po ponad dwóch latach studiów w końcu zaszczyciłem swoją obecnością jakąś klubową imprezę mojego wydziału. I muszę powiedzieć: "Co ja do cholery robiłem przez dwa lata?!". Było super. Impreza odbyła się w czwartek wieczorem w klubie PEWEX. Trwała od 22.30 (nieważne, że oficjalnie od 21, ludzie musieli najpierw przyjść z biforów) do ok. 2 w nocy, kiedy DJ stwierdził, że gasimy światła, kończymy i dobranoc. Imprezy w klubach mogą być naprawdę fajne o ile trafi się tam z odpowiednimi ludźmi. A trzeba przyznać, że stomatologia umie się bawić. Więc są tam bardzo "odpowiedni ludzie". Pogadałem, pośmiałem się, potańczyłem do utraty tchu. Było fantastycznie. Jestem pewien, że nie będzie to ostatni raz kiedy wybiorę się na tego typu spotkanie.
Zdjęcia z imprezy są między innymi na fejsie, kto ma do nich dostęp ten niech się cieszy, z powodu ochrony praw autorskich żadnych nie zamieszczę, bo sam ich nie robiłem. :-P Jeżeli jakiś autor ma ochotę, to zapraszam do umieszczenia linków w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.