czwartek, 4 marca 2010

O pięknym (lub nie) uśmiechu. (część 2,5)

Na początek, dlaczego nie część trzecia? Bo jest to trochę odmienny wpis od tych, które powinny się ukazywać w tej serii, ale o bardzo podobnym temacie. Mianowicie zamiast wybierać i oceniać konkretne uśmiechy postanowiłem napisać ogólnie o upiększaniu swoich uśmiechów.
Powszechnie wiadomo, że niektórzy ludzi lubują się w modyfikowaniu swojego ciała. Poczynając od przekuwania go sobie w pierdyliardzie różnych miejsc (szerzej znane jako piercing) przez bazgranie po nim malutkimi igiełkami nasączonymi farbą (znane jako tatuowanie się) aż po robienie sobie gadziego języka, diablich rogów i różnych innych dziwnych rzeczy za pomocą operacji chirurgicznych (pełen hardcore to robienie z siebie człowieka-kota, człowieka-rekina, człowieka-Bóg jeden wie co jeszcze może wymyślić chory umysł).
Ja skupię się tutaj na tym co ludzie robią ze swoją jamą ustną. Niektóre zmiany są drobne, inne całkiem poważne. Jedne są zupełnie oddzielną "dekoracją", a inne mają dopełniać obraz całości zmiany.
Od razu zaznaczę, że jestem przeciwnikiem takich zmian (jak zresztą wszystkich dokonywanych na swoim ciele). No chyba, że będą mi sowicie wynagradzać dokonywanie na nich takich zmian.
Zaczniemy od najmniej inwazyjnej, najmniej "odjechanej" i w sumie nawet ładnej ozdóbce jaką jest biżuteria na zęby. Myślę tu przede wszystkim o maleńkich brylancikach oprawionych w metal w kształcie serduszek i innych symboli przyklejonych do zęba. Tak jak poniżej:
 A tu macie szeroki przegląd różnych modeli:
 Bardziej poważną zmianą, ale polegającą ogólnie na tym samym jest przyklejenie sobie do przednich zębów złotych licówek pokrytych brylantami. Takie "totalne bling bling" można spotkać np u niektórych amerykańskich raperów.
Kolejna zmiana jaka przyszła mi na myśl jest już inwazyjna. Są to tzw "zęby rekina". Technika ta polega na oszlifowaniu szkliwa zębów w stożkowaty kształt przypominający wyglądem rekinie zęby. Efekt robi wrażenie. Niestety na mnie robi wrażenie negatywne. Takie zęby są słabsze, mogą się okazać bolesne ze względu na możliwość odsłonięcia zębiny. Nie udało mi się niestety znaleźć odpowiednich zdjęć do prezentacji tej modyfikacji.
Następne co przyszło mi do głowy to nietypowe korony, protezy lub implanty zębowe. Zaczynając od zwykłych złotych koron:
 A kończąc na tak oryginalnych pomysłach jak implanty zębowe w których korona jest wykonana z twardego szkła a w środku zamknięty jest zabarwiony płyn, który "chlupocze" przy każdym ruchu szczęk i głowy. Niestety nie byłem w stanie odnaleźć zdjęcia, na którym dawno temu widziałem takie "śliczne" zęby.
 Na zębach można wykonać również tatuaże. Prawdopodobnie polega to na wpuszczeniu barwnika pod szkliwo, które jest przeźroczyste, ew. maluje się rysunek na powierzchni po czym pokrywa się go twardym lakierem lub przejrzystym kompozytem. Nie dysponuję niestety żadnym zdjęciem in vivo, ale wygląda to mniej więcej tak:
 
 Na koniec, jako o ciekawostce wspomnę o takiej drobnej ozdóbce jak kolorowe wypełnienia, które można stosować w zębach mlecznych. Jest to zwykła "plomba", tyle że w różnych pastelowych kolorach. Cechuje się słabszymi właściwościami fizycznymi w porównaniu ze standardowym wypełnieniem, ale nie ma to takiego znaczenia w zębach mlecznych, a dzieciaki mogą potem "szpanować" przed kolegami w przedszkolu i szkole.
  Na tyle pomysłów natknąłem się odnośnie zębów. Występują one również w kilku wariantach, jak np kocie zęby zamiast zębów rekina, ale wydaje mi się, że wziąłem pod uwagę wszystkie główne techniki. Jeżeli przychodzą wam do głowy jeszcze jakieś możliwości dajcie mi znać.
 Wkrótce druga część tego tekstu, w której napiszę krótko o tym co można zrobić w okolicach ust z miękkimi tkankami.

3 komentarze:

  1. Ale interesujący temat wymyśliłeś;P Świetnie wyglądają te tatuaże... Jak małe dzieła sztuki;)

    Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, tak. Zapomniałem napisać, że ten wpis i kolejny na ten temat dedykuję powyższej koleżance ze studiów, która pomogła mi go wymyślić i stała się jego inspiracją, choć zęby ma (na całe szczęście) zupełnie normalne. Obiecuję o tym jeszcze wspomnieć w drugiej części tego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu lepiej! ;) Do jutra!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.