Dziś w ramach rozluźnienia atmosfery w trakcie sesji dowcip (sprzedany mi przez koleżankę A. i zamieszczony na jej specjalne życzenie, bo podobno jest słooodki).
Oto on:
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam? Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły A może jednak? Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem do I LO.? - Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów- zarumienił się. - A w którym roku pan zdawał maturę? - zapytałam. On odpowiedział: - W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego pani pyta? - To pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona. Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał: - A czego Pani uczyła?... :D:D:D
Dziękujemy za uwagę.
Tak na marginesie. Koleżanka A. obiecała napisać artykuł o chorobach genetycznych jamy ustnej (oparty na jej prezentacji z angielskiego) własnoręcznie i dać mi go do zamieszczenia. Oczywiście rozumiemy, że z powodu sesji i nawału zajęć nie stanie się to szybko, ale wspominam o tym dla przypomnienia i żeby związać koleżankę A. umową. Teraz będzie musiała napisać ten artykuł, bo już go zapowiedziałem. Obiecuję jej też nagrodę za napisanie artykułu. Dostanie za to własną etykietkę, którą umieszczę przy każdym artykule, którego była pomysłodawcą lub bohaterką (lub autorem, jeżeli napisze więcej artykułów).
Stay tuned!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli byłbyś tak miły, podpisz się. Ułatwi to ewentualną dyskusję.